HOMILIA XXII JASNOGÓRSKIEJ PIELGRZYMKI LEKARZY WETERYNARII
8 CZERWCA 2014 – ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
„Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym (…)” (Dz 2, 1-11)
„Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,19-23)
W pracy Tyś ochłodą, W skwarze żywą wodą, W płaczu utulenie. (…) Obmyj co nieświęte, Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę. Nagnij, co jest harde, Rozgrzej serca twarde, Prowadź zabłąkane”. (Sekwencja na Zesłanie Ducha Świętego)
Wst. Drodzy Pielgrzymi, Lekarze i Służby Weterynaryjne XXII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Jasnogórskiej, ich rodziny i obecni tu sympatycy weterynarii, opiekunowie zwierząt troszczący się o każde żywe stworzenie.
Przybywamy na Jasną Górę co roku w odwiedziny do naszej Matki, Jasnogórskiej Królowej Polski, nie tylko żeby dziękować za kolejne 12 miesięcy naszego życia, pracy, osiągnięć, trosk i zwątpień, ale przede wszystkim, żeby doświadczyć Jej matczynej miłości, czułości, duchowego wsparcia. Zdarza się, że nasze spotkanie, co roku w druga niedzielę czerwca, wypada w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. I taki układ kalendarza zdarzył się również w tym roku, jednocześnie z naszymi jasnogórskimi odwiedzinami u Matki, tworzymy Wieczernik, oczekujący na Zesłanie Ducha Świętego.
1. „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym (…)” (Dz 2, 1-11)
Tak się rzeczywiście stało, po Wniebowstąpieniu, 50 dni po Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, otrzymaliśmy Ducha Świętego, Ducha Jezusa, Ducha Ojca i Syna. To nie było kiedyś, dawno, ponieważ nieustannie moc Ducha Świętego wylewa się na wszelkie stworzenie, udziela się każdemu człowiekowi, w każdej chwili: gdy na nowo przeżywamy dzień Zesłania Ducha Świętego, wspominamy nasz chrzest, nasze bierzmowanie, albo gdy uświadamiamy sobie, że jesteśmy świątyniami Ducha Świętego. Wtedy zawsze i ciągle otrzymujemy jego nieskończone, wielorakie i nowe dary.
Widzimy to działanie w niezwykłych wydarzeniach dawnej i niedawnej historii, podziwiamy moc Ducha Świętego wśród licznych rzesz świętych, błogosławionych, męczenników i wyznawców. To co słyszymy w relacji św. Łukasza z Dziejów Apostolskich, staje się nieustannie i zmienia świat, może nawet bardziej tam, gdzie rozprzestrzenił się grzech, aby okazała się moc Boża.
Skoro tak, to dlaczego tutaj, teraz nie widać ognistych języków nad naszymi głowami, dlaczego nie słychać szumu z nieba, który jest w stanie porwać wszystkich, aby głosić Ewangelię całemu światu? Dlaczego słabnie wiara i zanika miłość, po powrocie z Częstochowy gaśnie zapał, a postanowienia kończymy typowym polskim „słomianym zapałem”? Na pewno jesteśmy napełnieni Duchem Świętym ale nie ma ciągłości, nie ma codziennego życia w Duchu
2. W tym roku mija 25 lat odnowionej polskiej wolności, rocznica wielkich wydarzeń nie tylko państwowych ale i czas spełnienia wołania św. Jana Pawła II na placu Zwycięstwa w Warszawie: „Niech zstąpi Duch Twój, i zmieni oblicze ziemi, tej ziemi” (2 VI 1979). Zamykając te pierwsze ćwierćwiecze wielkiego zewnętrznego tchnienia Ducha – bo bezkrwawe przywrócenie wolności, pontyfikat papieża Polaka i świętość Jana Pawła II, to jest spełnienie tych właśnie słów – potrzeba, aby dzieła zewnętrzne przeszły w odnowę wewnętrzną, aby kolejne 25 lat były teraz przemianą ducha, serc i codziennego życia Polaków, w kraju i za granicą. Chodzi o pracę nad wadami narodowymi, nad nowymi polskimi grzechami: podziałów, zazdrości i pretensji, aby teraz poza wielkimi działami religijnymi i społecznymi przyszedł czas na czyny każdego, na kogo zstępuje Duch Święty. A że zstępuje nieustannie, szczególnie w taki dzień i w takim miejscu, to wiemy z zapewnienia Chrystusa: „Weźmijcie Ducha Świętego” (J 20,19-23).
Wystarczy słów, znamy moc Ducha św. w Dziejach Apostolskich, w historii i w sercach ludzi wierzących, teraz czas na nasze czyny. Trzeba teraz zrobić coś, co poważnie zmieni nasze życie, co stanie się nie tylko jednorazowym postanowieniem ale wytrwałym działaniem, codziennym wysiłkiem i systematycznym wzrastaniem. Co można zaproponować w tych kilkunastu minutach homilii Pięćdziesiątnicy 2014 roku, zebranym na pielgrzymce lekarzom weterynarii, ich bliskim i wszystkim tu obecnym, na Jasnej Górze, przy cudownym Obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej?
3. Istnieje piękne nabożeństwo Godziny Świętej, gdy w Pierwszy Czwartek miesiąca albo w nocy z czwartku na piątek, w adoracji jako wynagrodzenie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i w łączności z Jezusem w Ogrójcu, modlimy się w tradycyjnym, pięknym, może nawet trochę zapomnianym nabożeństwie przed Najświętszym sakramentem. To praktyka z XVII wieku, owoc objawień św. Małgorzaty Alaqoucue (1674 roku) a dziś podobnie, czy nie warto byłoby, podjąć praktykę takiej np. Godziny Ducha, jako powszechne przedłużenie dzieła Zesłania Ducha Świętego, aby wchodzić w działanie Ducha św. codziennie. Tak jak adoruje się Najświętszy sakrament, tak w medytacji Ducha Świętego wypełnić Nim serce i przenieść na praktykę życiową dary Duchowe, aby czerpać z tego świętego czasu niezwykłą siłę i wytrwałość w codziennej pracy, obowiązkach rodzinnych, spotkaniach, zmaganiach z przeciwnościami i pracy nad sobą.
O tym przecież mówi sekwencja przed Ewangelia dzisiejszej uroczystości: „W pracy Tyś ochłodą, W skwarze żywą wodą, W płaczu utulenie. (…) Obmyj co nieświęte, Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę. Nagnij, co jest harde, Rozgrzej serca twarde, Prowadź zabłąkane”. To są dary Ducha Świętego, tego przecież pragniemy, tego nam brakuje w praktyce naszej wiary. Codzienna praktyka takiej Godziny Ducha jest nie tylko jednorazowym postanowieniem i dodatkiem do pacierza. Jeśli naprawdę chcemy, żeby Duch Święty napełnił nas wichrem i ogniem – Godzina Ducha powinna trwać już zawsze.
4. Na czym ma polegać nasza Godzina Ducha?
Na początek, niech to będzie tylko pięć minut, trzy minuty dla Ducha. Codziennie, w skupieniu, rozważając w swoim sercu i umyśle tajemnicę Zesłania Ducha Św., działania Boga w Duchu Świętym, bez słów, w ciszy, medytując naszą świętą wiarę, całkowicie wyłączyć się z obowiązków, zajęć, pogrążyć się w kontemplacji. Bez telefonów, rozmów, nie ma mnie dla nikogo – jestem sam na sam z Duchem Świętym, z Bogiem, z Jezusem. Trzy-pięć minut dziennie, przez dwa-trzy tygodnie, może miesiąc, w dowolnym, najlepiej w tym samym czasie, może popołudniu lub wczesnym wieczorem. To nie ma być czas modlitwy, czy pacierza. Tamte praktyki pozostają bez zmian. Chodzi o dodatkową medytację w ciszy, gdzieś trzeba sobie znaleźć miejsce i czas.
Potem kolejne tygodnie, kolejny miesiąc – 10 minut dziennie, później 15-20 minut codziennie, tak jak się przyzwyczajamy do tego świętego czasu, tak jak nam pozwala skupienie, spokojnie przedłużamy sobie nasze minuty z Duchem Świętym. Tak przez rok, przez kilka, może dla niektórych kilkanaście miesięcy, dochodzimy do godziny dzienne, w samej tylko łączności z Duchem, w kontemplacji jego darów, jego dzieł i jego mocy. Można sobie na początku rozmyślania wybrać jedno-dwa zdania z Pisma św., można naszą medytację wpleść w dziesiątek różańca – tajemnica Zesłania Ducha Świętego i skupić się na tym. Ale to nie ma być sam różaniec czy dłuższa lektura Pisma św. To są praktyki osobne. Chodzi o to, żeby nie łączyć praktykowanych już form modlitwy z kwadransem, czy pół godziny medytacji duchowej. Lepiej krócej, w wybranej porze dnia i w stałym miejscu tylko medytować dary Ducha Świętego, niż przedłużać łącznie modlitwę myślną z różańcem, jakąś litanią i medytacją o Duchu Świętym.
Zapewniam i obiecuję, że po roku takiej praktyki, jak zbierzemy się tu w dzień Zesłania Ducha Świętego, to inna będzie ta kaplica, inna będzie Polska, inny będzie każdy z nas. Błagam, proszę, zacznijmy medytować codziennie chociaż przez kilka minut Ducha Świętego, jego Dary, Jego dzieła, wtedy wszyscy usłyszymy szum z nieba i nad nami pojawi się ogień Ducha Świętego. Będziemy zdolni iść w świat i nawracać innych, iść w świat i pokazywać wiarę w Jezusa całemu światu i w naszym życiu i w powołaniu lekarza-pracownika weterynarii. Jeśli będziemy wytrwali ale trudno będzie tak medytować, to sam Duch przyjdzie nam z pomocą i będzie za nas kontemplować niezmierzoną, nieskończona, ogromną miłość Bożą (por. Rz 8, 26). Wobec tej Miłości i tego Ducha nic już nie będzie takie jak przedtem, człowiek musi się zmienić na lepsze.
5. To już się sprawdza. Wielu ludzi praktykuje codziennie takie kwadranse, pół godziny Ducha i więcej. Dzięki temu niezwykły spokój promieniuje z ich postawy. Nie tylko sami umacniają się w Bogu i czynią wiele dobra ale otoczenie, w rodzinie, w pracy, wszędzie widzi tą medytację, to rozmyślanie i widzi owoce zjednoczenia z Bogiem takiego człowieka. W takiej godzinie, nic doczesnego nie jest ważne, wiadomo po jakimś czasie, że nie ma co telefonować, pytać, przeszkadzać – człowiek Ducha Świętego trwa w Miłości Bożej i później tą miłość może dać innym. Odpoczywa od codziennych spraw, napełnia się mocą do pokonywania codziennych trudności.
Ile spokoju, wewnętrznej radości, pięknych doświadczeń duchowych jest w stanie przeżyć człowiek, który praktykuje nie tylko codzienną modlitwę, niedzielną eucharystię, różaniec czy koronkę do miłosierdzia Bożego ale ma swój czas tylko dla Ducha Świętego. Oprócz tego Godzina Ducha jest częścią wysiłku systematyczności, stałości, pracy nad sobą, żeby się nie rozpraszać, odrzucić pokusy rozmyślania o rzeczach przyziemnych a nie duchowych. Jeśli na początku się nie uda, powracać, próbować znów za kilka dni, chociaż przynajmniej 2-3 minuty odciąć się od świata i skupić duchowo, najlepiej w jednym miejscu, w jednym czasie. Może wracając z pracy wstąpić do jakiegoś kościoła czy kaplicy, może w domu gdy maleje natężenie zajęć dnia, może przed jakimś posiłkiem w ciągu dnia w pracy. „Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,19-23) mówi Jezus, bez względu na okoliczności, przeszkody i tzw. „brak czasu”. Tak to się jakoś dziwnie dzieje, że czas na taką Godzinę Ducha nigdy nie jest stracony i mnoży się, zwalnia, dzięki czemu można później zrobić więcej. Im większe będą wasze pragnienia i chęci, tym więcej udzieli Wam Bóg swojego Ducha. Tak jak to się stało w Wieczerniku. I większe jeszcze dary będziecie mogli doświadczać, bo Duch Świety, Duch Jezusa, jest ponad grzechem, słabościami, podziałami i nienawiścią. I zstąpi Duch i odnowi nie tylko tę ziemię ale i każdego człowieka na tej ziemi.
Zak. „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym (…)” (Dz 2, 1-11).
W tym roku, mamy więc nie tylko rozważanie Ewangelii i wezwanie dobrych czynów, jedności, przebaczenia, czy prośba o nawrócenie, łaskę wiary. Dziś w Zesłanie Ducha Świętego wynieśmy z naszego Jasnogórskiego Wieczernika, konkretny program do wypełnienia – codzienną praktykę Czasu Ducha, najpierw kilku minut, później paru kwadransów i wreszcie kiedyś Godziny Ducha, która naprawdę zmieni nasze życie i nasz świat. „W pracy Tyś ochłodą, W skwarze żywą wodą, W płaczu utulenie. (…) Obmyj co nieświęte, Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę.
„Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,19-23) i rozważajcie Go codziennie, a będziemy mogli powiedzieć – jak zapewnia św. Paweł w Liście do Koryntian: „«Panem jest Jezus». Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. (…) Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało” (1 Kor 12,3b-7.12-13).
[Poza homilią] Propozycje tematów do medytacji Darów Ducha Świętego.
1. Dar mądrości. Uznanie, że Bóg jest Miłością, że w Nim jest wszelka wiedza, doskonałość i świętość.
2. Dar rozumu. Ogarnąć w jedno wszystkie prawdy wiary, zrozumieć ich głębię i logikę.
3. Dar rady. Postępować zgodnie z wolą Bożą, podejmować właściwe decyzje, widzieć ich konsekwencje i cel.
4. Dar męstwa. Bronić wartości, zasad i przykazań Bożych, czystości obyczajów.
5. Dar umiejętności. Dostrzegać piękno stworzenia, dostrzegać obecność Boga w świecie.
6. Dar pobożności. Doskonalić relacje z Bogiem i ludźmi, ukazywać światu miłosierdzie Boże.
7. Dar bojaźni Bożej. Polegać na opatrzności Bożej, ufać w dobroć Boga, wierzyć w życie wieczne.
o. Jerzy Brusiło, franciszkanin
krajowy duszpasterz lekarzy weterynarii