13 czerwca odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która zajęła się zmianą ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Jak napisano w uzasadnieniu jej podstawowym celem było „umożliwienie rolnikom sprzedaży swoich produktów na rzecz osób prawnych, jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej lub na rzecz osób fizycznych na potrzeby prowadzonej przez nie pozarolniczej działalności gospodarczej, a zatem do sklepów, stołówek jak również restauracji.”
Posłowie powoływali się na swój wyjazd do Austrii, gdzie pracownik austriackich izb rolniczych rzekomo poinformował ich, że w tym kraju istnieje możliwości sprzedaży przez rolnika przetworzonych produktów do sklepów, stołówek, jadłodajni. Podczas dyskusji zwrócono jednak uwagę, że taka działalność jest możliwa w Unii Europejskiej, ale tylko po spełnieniu wielu ograniczeń i zastrzeżeń. Wobec sprzeciwu rządu projekt został odrzucony, ale wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski zapowiedział, że resort rolnictwa zgłosi kolejną nowelizacją tych przepisów. W dyskusji wziął udział Sekretarz Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej Marek Mastalerek, który zaapelował o racjonalne podejście do tematu. – Cieszę się, że w całej tej sprawie nie zanika podstawowa rzecz, czyli nie tylko ułatwienie rolnikom sprzedaży, ale również trwałe dbanie o bezpieczeństwo żywności. Przestrzegam przed taką łatwą drogą, która mówi, że gdzieś tam w Europie, nie są spełniane warunki weterynaryjne i bezpieczeństwa żywności, bo tak nie jest. W całej Europie obowiązują te same rozporządzenia i wszędzie państwa członkowskie się do nich dostosowują. Dotyczy to również Austrii. W Europie nie ma łatwości w spełnianiu tych warunków. Przeciwnie. Jest wysoka kultura wśród samych rolników, którzy nie dyskutują tylko wykonują polecenia, dostosowują swoje obiekty do wymagań. Chciałbym również przypomnieć, że w poprzedniej ustawie o rolniczym handlu detalicznym były obiecane dodatkowe etaty w Inspekcji Weterynaryjnej na wykonywanie zadań. W uzasadnieniu tej ustawy była mowa o potrzebie dodatkowego jednego etatu w każdym powiatowym inspektoracie weterynarii. I nie przybył ani jeden etat. Teraz będą następne obowiązki i nie widzę, aby w tej sprawie zabierali Państwo głos. Tak jak by to się samo miało zrobić, bez pieniędzy i bez ludzi. Przypominam, że w Inspekcji Weterynaryjnej są dodatkowe kontrole związane z ASF. Tymczasem ludzie odchodzą z pracy. Pragnę Państwu uświadomić wagę problemu. Rozwiązywanie wszystkie na papierze, bez patrzenia na realne możliwości jest bardzo niebezpieczną drogą – powiedział Sekretarz Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej Marek Mastalerek.